Rumunia: biskupi męczennicy, wierni Papieżowi i swemu ludowi

Głównym wydarzeniem podróży apostolskiej do Rumunii jest beatyfikacja siedmiu męczenników, biskupów Kościoła greckokatolickiego. Ich los przypomina o brutalnych prześladowaniach, których doświadczyli chrześcijanie w czasach komunistycznej dyktatury.

W Rumunii w wyniku prześladowań zginęli wszyscy katoliccy biskupi oraz większość kapłanów i zakonników. Bezpośrednich represji doświadczyło 2 mln chrześcijan.

Jak przypomina kard. Angelo Becciu, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych walka z religią należała do istoty komunistycznej ideologii.

    “Marksizm i komunizm był odpowiedzią na ideologię Marksa, dla którego religia stanowiła opium dla ludu, uniemożliwiała rozwój człowieka i społeczeństwa. Religia była przeszkodą w tworzeniu nowego człowieka. Dlatego wrogiem, którego trzeba było unieszkodliwić byli właśnie chrześcijanie, a zwłaszcza katolicy, ponieważ byli zjednoczeni i wierni papieżowi. Rumunia była krajem, w którym prześladowania przybrały szczególnie okrutną postać i przyniosły wiele ofiar.”

Wszyscy beatyfikowani dziś biskupi zostali aresztowani tego samego dnia 28 października 1948 r., ponieważ wbrew poleceniu komunistycznych władz nie zerwali jedności z Papieżem i nie zaprzestali duszpasterskiej posługi, lecz przeciwnie umacniali swych wiernych w nowych, wrogich wierze okolicznościach. Wszyscy byli torturowani. Proponowano im wysokie godności w Cerkwi prawosławnej. Pięciu z nich (Vasile Aftenie, Valeriu Traian Frentiu, Ioan Suciu, Tit Liviu Chinezu i Alexandru Rusu) zmarło w więzieniu, a dwóch w areszcie domowym (Ioan Balan i Iuliu Hossu).

Dowiedziawszy się o ich losie, Pius XII oświadczył, że chciałby ucałować ich kajdany. Jednego z nich bp. Iuliu Hossu Paweł VI mianował potajemnie „in pectore” pierwszym rumuńskim greckokatolickim kardynałem. W ten sposób papież chciał mu zaoferować bezpieczny azyl w Rzymie. Bp Hossu mógł zgodzić się na nominację i wyjechać z kraju. Tej propozycji jednak nie przyjął. Papieskiemu wysłannikowi odpowiedział, że jego miejsce jest przy jego ludzie, pośród prześladowań. To on stał się punktem oparcia dla katakumbowych wspólnot Kościoła greckokatolickiego w Rumunii.

Jak mówi bp Mihai Cătălin Frățilă, który dziś stoi na czele greckokatolickiej eparchii w Bukareszcie, zdumiewającą rzeczą jest stała obecność tych siedmiu biskupów męczenników. Trwają w świadomości wiernych, oddziałują na nich, są, jak mówił o nich Jan Paweł II, naszymi duchowymi przewodnikami.

    “Ich ofiary i świadectwa nie da się zamknąć do muzeów historii. Stawiają wyzwanie wszystkim chrześcijanom wszystkich czasów. Pokazują, że trzeba być otwartym na kulturę poświęcenia, która wiąże nas z prawdą, z prawdą Chrystusa, jedyną, która może nas wyzwolić. A zatem ta beatyfikacja nie jest jakimś zwieńczeniem, zakończeniem pewnego procesu, lecz dniem nowego stworzenia. Na przestrzeni wielu pokoleń prześladowań, niektórzy zatracili wiarę ojców, inni znaleźli swoje miejsce w Cerkwii prawosławnej. Dla nas, dla naszej małej wspólnoty ta beatyfikacja jest znakiem tego, o czym mówił Jezus: mała trzódka, reszta Izraela musi dbać o to, aby to światło wierności Panu pozostało zapalone, to światło nie może zagasnąć. Prawdziwy kult tych naszych męczenników polega na tym, by iść po ich drodze wierności i uznać zwycięstwo Boga.”

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama