Niepokalanów: powstaje jedna z 12 na świecie kaplic pokoju

Z całego świata tylko w 12 miejscach powstaną kaplice pokoju które utworzą Światowe Centrum Modlitwy o Pokój. Pod opieką Matki Bożej trwać będzie w nich wieczysta adoracja Najświętszego Sakramentu.

„Chcemy, aby każdy, kto przybędzie do Niepokalanowa wiedział, że tam jest kawałek jego życia i jego sprawy, tego, co Panu Bogu chce zawierzyć” - mówi w rozmowie z KAI o. Andrzej Sąsiadek, proboszcz Parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Niepokalanowie.

Paweł Żulewski (KAI): Tylko w 12 miejscach na świecie powstaną kaplice pokoju jako „12 Gwiazd w Koronie Maryi Królowej Pokoju”, w tym w Niepokalanowie. Jak do tego doszło?

o. Andrzej Sąsiadek: Idea powstania kaplicy adoracji była zawsze w moim sercu, jeszcze gdy pracowałem w Niepokalanowie jako neoprezbiter. Już wtedy myślałem, że takie miejsce powinno być, ale wtedy się nie udało. Później zacząłem realizować ten pomysł już jako proboszcz. Bardzo chciałem, żeby kaplicę zaprojektowała osoba wierząca. W ten sposób znaleźliśmy Mariusza Drapikowskiego.

Jednomyślnie stwierdziliśmy, że to będzie Matka Boża Niepokalana, a pod jej sercem Jezus Eucharystyczny. Do realizacji projektu potrzebowaliśmy zdjęć z budowy bazyliki. Razem z nimi dostaliśmy od siostry pracującej w archiwum list św. Maksymiliana, który był już wcześniej znany, ale ja spotkałem się z nim pierwszy raz. W liście z 1934 r. z Japonii Maksymilian pisał, że wyobraża sobie bazylikę z piękną figurą Niepokalanej, a pomiędzy jej rękami znajdowała monstrancja z ciągle wystawionym Najświętszym Sakramentem. Przeszyły mnie ciarki, ponieważ opis z listu pokrywał się z naszym projektem, który powstał, gdy jeszcze treści listu nie znaliśmy.

Gdy o wyobrażeniach Świętego usłyszał Drapikowski, bardzo się wzruszył i poczuł, jakby Maksymilian sam do niego napisał. Stowarzyszenie Regina della Pace, które tworzy na całym świecie krąg modlitwy, składający się z dwunastu kaplic - „gwiazd” jak w koronie Matki Bożej Królowej Pokoju - uznało to wydarzenie za cud. Zwróciło się z prośbą, by właśnie w Bazylice Niepokalanowskiej utworzyć jedno ze Światowych Centrów Modlitwy o pokój. Pomysł został przyjęty z wielką radością i ósma "gwiazda" rozbłyśnie właśnie w Polsce.

KAI: Projekt ma zatem orędowników nie tylko w Niepokalanowie, ale też w niebie.

- Dokładnie. Kiedy Maksymilian wydawał Rycerza Niepokalanej, też miał dużo problemów, nawet finansowych i zawsze mówił: "to wszystko sprawa Niepokalanej", a potem znajdował pieniądze na ołtarzu akurat na ten cel. Powiem szczerze, że już doświadczam cudów i to jest chyba sprawka Maksymiliana. Trochę się śmieję, że Bóg jest taki fantastyczny, że zawsze się spóźnia, ale zawsze zdąża. Nigdy nie mam tego bezpieczeństwa, choćby w materii finansowej, ale nagle, gdy nam brakuje nawet ogromnych pieniędzy, pojawia się ktoś, kto przekazuje dokładnie taką kwotę, jaka jest potrzebna. To wsparcie i prowadzenie Pana Boga czuję cały czas. To tak jakbym szedł drogą i znajdował takie karteczki z nieba, które mi mówią, co mam robić. Ostatnio taką karteczką była książka, którą dostałem od pewnej siostry zakonnej. Znajdowały się w niej wspomnienia z czasów wojny. Po cudownym ocaleniu moich współbraci św. Maksymilian zarządził adorację w trzech intencjach: ocalenia Niepokalanowa, za uciemiężoną ojczyznę i o pokój na świecie. To przecież jest kolejny znak, bo powstaje kaplica pokoju, czyli ta idea Maksymiliana, która znowu się realizuje.

KAI: Co jeszcze jako chrześcijanie możemy zrobić dla pokoju na świecie?

- Przede wszystkim powinniśmy sobie przypomnieć słowa papieża Benedykta XVI, że pokój jest możliwy, ale nie buduje się go przez wojnę, tylko na kolanach przed Najświętszym Sakramentem. Dalej, że każdy z nas musi zadbać o swój pokój wewnętrzny, czyli powalczyć o łaskę Pana Boga w sobie. Jeżeli tak zaczniemy, to przełoży się to na rodzinę a potem na środowisko pracy. To będzie szło dalej, przełoży się na ojczyznę, pokażemy co znaczy być "gwiazdą", szukać pokoju nie przez zbrojenia, ale właśnie na kolanach.

KAI: Tym pokojem zarazimy ojczyznę i cały świat tak jak gwiazdy w koronie Matki Bożej - centra pokoju, które mają powstać na każdym kontynencie?

- Taki jest zamysł. Na razie powstały w Europie, Azji i Afryce, a w przyszłości dołączy Australia i obie Ameryki. Sześć gwiazd już błyszczy na świecie, nasza, ósma, rozbłyśnie modlitwą 1 września tego roku, a siódma jest w planach. Jako pierwsza pojawiła się jej koncepcja, ale nasza pierwsza zacznie świecić modlitwą.

KAI: Można powiedzieć, że Niepokalanów znalazł się w zacnym gronie. Kaplice pokoju już znajdują się m.in. w Medziugorie i Betlejem. Wpłynie to pozytywnie na kult maryjny w Niepokalanowie? Może rozszerzy go poza granice naszego kraju?

- Niesamowita jest sama idea dwunastu gwiazd. Pochodzi od apokaliptycznej wizji Niewiasty, obleczonej w Słońce, w koronie z dwunastu gwiazd. I rzeczywiście cechą charakterystyczną wszystkich tych kaplic jest Maryja, która niesie Jezusa, jak św. Franciszek ją nazywał - tabernakulum Pana, monstrancja. To pokazuje, że Maryja nam go przyniosła, dała - uczy nas prawdziwie adorować. Jak w Betlejem urodziła Zbawiciela, nie mówiła wiele, ona po prostu patrzyła na małego Boga, nie mogła tego objąć rozumem. To jest istota adoracji. My nie musimy Pana Boga zalewać tysiącem spraw, ale tylko patrzeć się na niego a łaski będą płynęły. Maksymilian we wspomnianym liście, napisał, że każdy kto wejdzie, spojrzy na twarz Niepokalanej, a ona z Jezusem załatwi wszystkie sprawy. Jestem przekonany, że dzięki tej kaplicy, nasze sanktuarium ożyje na nowo. Zaświeci nowym blaskiem, właśnie z niej płynącym.

KAI: Kaplica Pokoju w naszej Ojczyźnie to przecież nie tylko sprawa Niepokalanowa, ale nas wszystkich. Jak więc możemy wspomóc to dzieło?

- Konsekracja kaplicy będzie miała miejsce 1 września, w roku, w którym świętujemy 100-lecie odzyskania niepodległości. Chcemy, aby było to wydarzenie narodowe, żeby każdy czuł, że to jest jego miejsce. Chcemy też, aby ta kaplica wpisywała się w proroctwo Faustyny, która mówiła, że z Polski wyjdzie iskra. Może Niepokalanów będzie miał w tym swój udział - zapali świat dobrem, które jest w nas, które czerpiemy od Jezusa. Każdy z nas może mieć w tym swój udział, sposobów jest wiele. Chociażby finansowo, można przesłać złoto lub srebro z którego zostanie wykonany ołtarz według słów św. Maksymiliana, który mawiał, że sam może chodzić w połatanym habicie, ale dla Boga wszystko co najlepsze i najpiękniejsze. Chcemy, żeby rzeczywiście ołtarz był najpiękniejszy. I przesłać to na adres naszego klasztoru z dopiskiem - kaplica adoracji. Każdego, kto prześle ofiarę, proszę o dołączenie intencji, my je przepiszemy i umieścimy pod ołtarzem jako swoisty fundament. Aby każdy kto przybędzie do Niepokalanowa wiedział, że tam jest kawałek jego życia i jego sprawy, tego co Panu Bogu chce zawierzyć.

KAI: Konsekracja kaplicy - kolejne wielkie wydarzenie w polskim Kościele. Jakie Ojciec ma plany na ten czas?

- Plany są ogromne. Na razie powstaje ołtarz. Sama figura Matki Bożej będzie miała ponad dwa metry, więc to ogromne dzieło - wielki ołtarz i monstrancja. By później ruszyć do papieża Franciszka, by go pobłogosławił tak jak poprzednie. Co do samej konsekracji, to chcemy, aby jak najwięcej naszych biskupów wzięło udział w uroczystości i wiem, że oni też chcą uczestniczyć. Abp Stanisław Gądecki i kard. Kazimierz Nycz objęli wydarzenie patronatem honorowym. Zaprosiliśmy Pana Prezydenta RP, czekamy jeszcze na odpowiedź. Mam nadzieję, że on jak i tysiące Polaków tego dnia, będzie razem z nami by świętować w dniu, w którym wspominamy przykre dla kraju wydarzenia. Właśnie w ten dzień chcemy mówić o pokoju i grzmieć na cały świat, że pokój jest możliwy.

KAI: Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Paweł Żulewski / Niepokalanów

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama