Maltańscy biskupi zawieszają kult publiczny aż do 11 kwietnia

Po Irlandii, biskupi kolejnego kraju – Malty – wprowadzają restrykcje ostrzejsze od tych, które przewidują wytyczne rządowe, uniemożliwiając katolikom udział w publicznie sprawowanej liturgii.

Na mocy biskupich dekretów wydanych 11 marca archidiecezja Malty i diecezja Gozo zawiesiły odprawianie publicznych mszy świętych do 11 kwietnia, w oktawie Wielkanocy, jako środek mający na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Według komunikatu prasowego Kościół ogranicza sprawowanie publicznych ceremonii, „aby chronić zdrowie ludzi”.

W trakcie miesięcznego zawieszenia publicznej liturgii, kościoły mogą pozostać otwarte jedynie dla prywatnej modlitwy. Pogrzeby i msze ślubne mogą odbywać się jedynie przy ograniczonej liczbie uczestników, zależnej od wielkości kościoła, nie przekraczającej 100 osób.

Arcybiskup Malty Charles Scicluna wezwał wiernych do modlitwy o bezpieczeństwo sanitarne Malty, na której w ostatnim czasie liczba zachorowań na koronawirusa wyraźnie wzrasta. Według John Hopkins Coronavirus Resource Center, na wyspach Malta i Gozo odnotowano 341 zgonów i ponad 25 tys. potwierdzonych przypadków zachorowań na COVID-19. Siedem i pół procent populacji, szacowanej na nieco ponad 514,5 tys. osób, zostało zaszczepionych.

„Zawieszając Msze święte w naszych kościołach na Malcie i Gozo, z wyjątkiem mszy żałobnych i obrzędów sakramentu małżeństwa, my biskupi zachęcamy wiernych do modlitwy za bezpieczeństwo naszego narodu, za władze służby zdrowia i za tych, którzy stoją na pierwszej linii walki z pandemią” – napisał abp Scicluna na Twitterze 10 marca, dodając, że „liturgia będzie codziennie transmitowana w mediach”.

Archidiecezja maltańska zachęca rodziców, aby poczekali z przedstawieniem dzieci do chrztu do 11 kwietnia, ale jeśli chrzest ma się odbyć przed tą datą, ceremonia powinna się odbyć bez Mszy św. i z udziałem niewielkiej liczby osób.

Zawieszone jest także zanoszenie Komunii Świętej do chorych, z wyjątkiem przypadków, gdy osoba jest w stanie krytycznym. Biura parafialne będą otwarte tylko dla niezbędnych czynności i po wcześniejszym umówieniu się.

Rząd maltański zaostrzył ograniczenia związane z COVID-19 do 11 kwietnia. Środki te zakaz podawania jedzenia na miejscu przez restauracje, a także zamknięcie sklepów poza niezbędnymi do codziennego funkcjonowania. Zgodnie z rządowymi przepisami, zgromadzenia religijne nie są zabronione, ale są ograniczone do 100 lub mniej uczestników.

Kroki podjęte przez maltańskich biskupów rodzą pytanie o właściwe rozumienie przez nich priorytetów i adekwatność restrykcji w stosunku do zagrożenia. Zachowanie dystansu społecznego i noszenie masek uznawane są za właściwe sposoby zapobiegania roznoszeniu się wirusa. W tym samym czasie, gdy maltańscy biskupi nie pozwalają uczestniczyć w liturgii, Niemcy masowo rezerwują bilety lotnicze, aby spędzić Wielkanoc na Majorce czy Ibizie. Co jest większym zagrożeniem sanitarnym: podróż w ciasnym samolocie, czy uczestnictwo w liturgii z zachowaniem odpowiedniego dystansu od innych uczestników?

Uczestnictwo w Eucharystii nie jest prywatnym aktem pobożności, ale najistotniejszym elementem kultu publicznego. Jak pisał Jan Paweł II w swej encyklice „Kościół żyje dzięki Eucharystii. Ta prawda zawiera w sobie istotę tajemnicy Kościoła (...). Eucharystia, która w najwyższym stopniu jest sakramentem tajemnicy paschalnej, stanowi centrum życia eklezjalnego”. Czy decyzja o odmówieniu wiernym możliwości osobistego uczestniczenia w Eucharystii – i to w czasie Wielkanocy bierze pod uwagę ich rzeczywiste dobro, uwzględniając także dobro duchowe? Dziś już wiemy więcej niż rok temu o sposobach rozchodzenia się wirusa, być może należałoby więc wprowadzać ograniczenia tam, gdzie to ryzyko jest największe, a nie prewencyjnie zamrażać całe dziedziny życia społecznego, w tym – życie religijne.

Warto przypomnieć świadectwo wiary męczenników z Abitene w Afryce Północnej za Dioklecjana. W czasie wielkiego prześladowania z 304 r., gdy zabronione było posiadanie ksiąg chrześcijańskich, a także gromadzenia się na liturgii w niedzielę, pochwycono 49 chrześcijan gromadzących się na Eucharystię w domu jednego z nich. Po aresztowaniu i przewiezieniu do Kartaginy na pytanie prokonsula, dlaczego złamali cesarski zakaz, odpowiedzieli „sine dominico non possumus” (bez niedzieli nie możemy [żyć]). Czy sytuacja współczesnych chrześcijan jest aż tak różna od tych z początku czwartego wieku, że tak łatwo rezygnują z niedzielnej Eucharystii?

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama