Ks. Kowalczyk: Czas na „non possumus” wobec działań zideologizowanych instytucji UE

„Wydaje się, że w obecnej sytuacji nadszedł czas na stanowcze «non possumus» wobec tego, co robią zideologizowani lewicowo i lewacko urzędnicy i sędziowie w różnych instytucjach europejskich” – pisze ks. Dariusz Kowalczyk. Jak dodaje, Unia „otumaniona gender/LGBT, nie jest organizacją, do której wstępowaliśmy”.

W tygodniku „Idziemy” zwrócił uwagę na odbiór beatyfikacji kard. Wyszyńskiego przez pewne środowiska. Zaznaczył, że prymas miał przeciwników nie tylko wśród komunistów, ale także katolików. Dziś również są ludzie mu przeciwni. Przy okazji beatyfikacji niektórzy (np. posłanka Klaudia Jachira) umieszczali w mediach społecznościowych wpisy o kard. Wyszyńskim jako faszyście i antysemicie. Są nawet katolicy, „którzy w swej deklarowanej «otwartości» najchętniej utrąciliby wyniesienie do chwały ołtarzy Prymasa Tysiąclecia”.

„Przyznam, że nie do końca podzielam opinie, które chcą zrobić z kard. Wyszyńskiego przede wszystkim patrona jakiejś abstrakcyjnej jedności Polaków oraz troski o ubogich. Oczywiście, Prymas był dla wielu jednoczącym punktem odniesienia oraz słowem i czynem służył ubogim, ale mam wrażenie, że tego rodzaju retoryka ma ukryty cel oczyszczenia postaci i nauczania błogosławionego z tego wszystkiego, co lewicowym liberałom i katolewicy się nie podoba, czyli z integralnego głoszenia prawdy Ewangelii i odważnego konfrontowania się ze światem i jego ideologiami” – pisze ks. Kowalczyk i zaznacza, że kard. Wyszyński zawsze szukał dialogu, ale wiedział, kiedy powinien powiedzieć stanowcze „nie”.

Ks. Kowalczyk odniósł się też do sytuacji w Europie.

„Wydaje się, że w obecnej sytuacji nadszedł czas na stanowcze «non possumus» wobec tego, co robią zideologizowani lewicowo i lewacko urzędnicy i sędziowie w różnych instytucjach europejskich. Mówią, że działają na rzecz praworządności, a sami łamią praworządność, obchodząc bezczelnie europejskie traktaty, na które zgodziły się państwa członkowskie” – zaznaczył.

Jak tłumaczył, obecna Unia Europejska bardzo się różni od tej, do której wstępowaliśmy.

„Jan Paweł II zachęcał swego czasu do wejścia Polski do Unii właśnie dlatego, iż wierzył, że Polska może pilnować, by projekt unijny nie odszedł od swych korzeni i nie zaczął się ideologizować, jak to dzieje się obecnie. Ta Unia, coraz bardziej otumaniona gender/LGBT i nietolerancyjna wobec takich narodów, jak Polska i Węgry, nie jest organizacją, do której wstępowaliśmy”.

Zakończył, apelując o wstawiennictwo prymasa Wyszyńskiego, „byśmy umieli nie tylko się opierać, ale także budować sojusze, by wraz z innymi reformować Unię w duchu sługi Bożego Roberta Schumana”.

Źródło: „Idziemy”


« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama