Franciszek na „wyspie, która się modli”

Papieska pielgrzymka na Madagaskar postrzegana jest przez mieszkańców tego kraju jako wielkie wydarzenie nie tylko kościelne, ale i państwowe.

„Dla Malgaszów przyjazd Franciszka to nobilitacja, wyróżnienie i chluba” – mówi pracujący od 27 lat na tej wyspie o. Zdzisław Grad ze Zgromadzenia Słowa Bożego. Misjonarz zauważa, że Papież doświadczy młodego i żywotnego Kościoła, w którym siłę napędową stanowią ludzie świeccy.

W stolicy kraju praktycznie wszystko jest już gotowe na przyjęcie Papieża i pielgrzymów, którzy przybędą z najdalszych zakątków wyspy. „Wielu podróżować będzie na to wydarzenie nawet trzy dni w bardzo prymitywnych warunkach. Niektórzy przeznaczą całoroczne oszczędności, by móc spotkać się z Ojcem Świętym, ponieważ nasi ludzie są bardzo biedni” – mówi o. Zdzisław Grad.

Nie jest to święto tylko katolików, ale całego Madagaskaru. Będzie to też święto ekumeniczne, bo reprezentanci innych Kościołów, a nawet innych religii również będą w nim uczestniczyć. Szacuje się, że w spotkaniach z Franciszkiem w stolicy weźmie udział od 800 tys. do nawet miliona Malgaszów” – mówi Radiu Watykańskiemu polski werbista. O. Grad przyznaje, że choć podróż jeszcze się nie rozpoczęła, to ludzie już odczuwają radość i entuzjazm. „Ta pielgrzymka jest bowiem dla Madagaskaru wyróżnieniem, ogromną nobilitacją. Takie małe państewko gdzieś na końcu świata, a Papież jednak je odwiedza. Organizatorzy są gotowi na przyjęcie pielgrzymów, a to nie jest łatwa rzecz, bo wyjazd do Antananarywy to wielka wyprawa i ogromne koszty, szczególnie dla ludzi, którzy są biedni, ale swoje oszczędności czasami z całego roku gromadzą po to, by być na tym spotkaniu. Tu nie jest tak jak w Polsce. Trzeba pokonać ogromne odległości. Niektórzy przez 3 dni będą jechać «taxi-brus», żeby dotrzeć do stolicy. Możemy sobie wyobrazić, z jakim wysiłkiem i z jakimi ofiarami się to wiąże, ale ludzie są do tego entuzjastycznie nastawieni” – mówi o. Grad. Wskazuje zarazem, że pielgrzymka Papieża będzie przebudzeniem Madagaskaru, jeśli chodzi o wiarę, i pięknym darem dla Kościoła w tym kraju.

Franciszek doświadczy Kościoła młodego i żywotnego, w którym zasadniczą rolę odgrywają ludzie świeccy. „Tego zaangażowania świeckich i odpowiedzialności za parafię Europa śmiało może się uczyć od mieszkańców Madagaskaru” – mówi o. Grad.

Kościół na Madagaskarze jest Kościołem żywym i dynamicznym. Minął już ten czas, kiedy mogli mieć kompleksy względem Europy. W tej chwili ponad 50 proc. mieszkańców stanowią chrześcijanie, ok. 30 proc. to katolicy. Jest to naprawdę naród, który się modli; wyspa, która się modli” – podkreśla werbista. O. Grad jest przekonany, że Papież zauważy ten dynamizm wiary i w jakiś sposób pogratuluje Kościołowi na Madagaskarze tej żywotności, bo jest to Kościół młody. „Młody w sensie uczestniczenia ludzi młodych w niedzielnych Mszach czy sakramentach. Kościół na Madagaskarze jest też Kościołem ludzi świeckich, ponieważ mocno angażują się oni w życie parafii. Mamy wiele różnorodnych grup dzieci, młodzieży, dorosłych czy starszych i te grupy są sercem Kościoła i każdej parafii. To jest typowy obrazek Kościoła na Madagaskarze, że ludzie świeccy bardzo się utożsamiają z parafią, a szczególnie ze swoimi grupami. Widać to w strojach, nabożeństwach i w ich codziennym apostolacie” – podkreśla werbista. Zauważa, że widząc ten dynamizm, Franciszek na nowo zachęci Malgaszów, aby to zaangażowanie świeckich w Kościele, o czym mówił Jan Paweł II, nazywając świeckich uśpionym olbrzymem, było nadal mocno kontynuowane. „Dla mnie osobiście jako misjonarza największą radością pracy na tej wyspie jest właśnie współpraca ze świeckimi. Tu widać, jak wspaniale można się uzupełniać w duszpasterstwie, kiedy jest jasno powiedziane, kto ma jakie kompetencje. To jest wzajemne dowartościowanie” – podkreśla o. Grad.

 Źródło: www.vaticannews.va

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama