Do wolności potrzebujemy granic

„Dochodzimy do paradoksu. Okazuje się, że obalanie kolejnych granic w imię wolności czyni nas coraz mniej wolnymi, bo nie wiemy, kim jesteśmy. Komu jest na rękę taka sytuacja?” – zastanawia się w najnowszym „Idziemy” o. Dariusz Kowalczyk SJ.

Przywołuje on różne inicjatywy, wykorzystujące hasło „bez granic” – „Lekarzy bez Granic”, „Reporterów bez Granic”, „Różaniec bez Granic”, „Miłość bez granic”, „Aborcję bez granic”.

„Sformułowanie «bez granic» pretenduje do wyrażenia otwarcia na wszystko i chęci dotarcia do wszystkich. Czasem jest to sensowne i dobre, a niekiedy absurdalne lub złe” – pisze o. Kowalczyk.

Przypomina znaczenie granic, począwszy od tej, którą Bóg stawia w Księdze Rodzaju, „kiedy daje pierwszym rodzicom do dyspozycji cały ogród z wyjątkiem «drzewa, które jest w środku ogrodu»”. Do przekroczenia tej granicy namawia Adama i Ewę Szatan.

Jezuita przywołuje poglądy Franka Furediego, światowej sławy socjologa, który pokazuje, że „bez granic jesteśmy narażeni na zagubienie się i utratę wolności”. Ponad granicami fizycznymi i geograficznymi stawia on „granice symboliczne”, dzięki którym „wspólnoty stają się świadome własnej tożsamości i mają poczucie sensu swej egzystencji”. Utrata znaczenia tych granic prowadzi do kryzysu kultury.

„Tymczasem modna jest idea, że nowoczesny człowiek nie powinien mieć krępującego go zakorzenienia, ale być całkowicie płynnym, podatnym na ciągłe zmiany i w tym sensie być neutralnym” – pisze o. Dariusz Kowalczyk.

Jako szczególny przypadek retoryki „bez granic” przywołuje on ideologię gender, która propaguje niezróżnicowanie, płynność płci.

„Dochodzimy do paradoksu. Okazuje się, że obalanie kolejnych granic w imię wolności czyni nas coraz mniej wolnymi, bo nie wiemy, kim jesteśmy. Komu jest na rękę taka sytuacja? Na pewno globalnym korporacjom i globalnej finansjerze. Te molochy potrzebują ludzi wykorzenionych, bez tożsamości, bez granic, z których da się zrobić nowoczesnych niewolników, wdzięcznych, że wprzęgnięto ich w system” – pisze o. Kowalczyk.

„Dlatego dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzeba ludzi wolnych, którzy potrafią wytyczać granice, wewnętrzne i zewnętrzne, i są gotowi ich bronić” – podsumowuje.

Źródło: „Idziemy”

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama