Bilans wizyty Papieża w Peru: potwierdzenie wiary ludowej, sprzeciw wobec korupcji

Papieska wizyta w Peru była ważna zarówno dla naszego kraju, jak i dla Franciszka. Jak sam bowiem wyznał, mógł się „namacalnie” przekonać o naszej wierze, niemal jej dotknąć – uważa peruwiański biskup Gilberto Vizcarra SJ, stojący na czele wikariatu apostolskiego Jaen.

Podsumowując zakończoną podróż apostolską podkreślił, że w Peru Franciszek utwierdził się w przekonaniu o żywotności pobożności ludowej, a także o istotnej roli rodziny w jej przekazywaniu.

Mówi bp Vizcarra:

„Rodzina nadal pozostaje tym miejscem, w którym najlepiej można stawić czoła wszystkim zmianom. Tradycja to pojęcie bardzo szerokie, obejmujące wartości, zwyczaje, kulturę, a także doświadczenie Boga i wiary. I to trzeba nadal przekazywać. Nie można tego zatracić. Wszystkie te święta tradycyjne, religijne, które tak żywo obchodzi się w różnych częściach kraju, są przekazywane również za pośrednictwem rodziny, dzięki babciom i dziadkom. Dla mnie bardzo ważne jest to wyznanie Franciszka: «dotknąłem waszej wiary, pobożności mieszkańców tego kraju». Jest to tym bardziej zaskakujące, gdy porówna się to z tym, co było w Chile. Tam Franciszek miał całkiem inne doświadczenie. W Chile mało ludzi przychodziło na spotkania z Papieżem, a w Peru miał wielkie, milionowe rzesze, które przyjmowały go z radością, czułością, wyrazami prawdziwej miłości. Myślę, że w tym wszystkim mógł doświadczyć, dotknąć właśnie tej wiary ludowej, tej perspektywy teologicznej, o której sam często mówi: teologii ludowej” – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Gilberto Vizcarra SJ.

Bp Vizcarra zauważył, że jeśli chodzi o treść papieskich wystąpień to pokrywała się ona z tym, co już przed 30 laty mówił św. Jan Paweł II. Z wielką siłą wybrzmiały jednak słowa o korupcji i kryzysie polityki w całej Ameryce Łacińskiej.

Mówi bp Vizcarra:

„Nasza polityka straciła z oczu swą rację bytu, czyli dobro wspólne. Jej siłą napędową jest korupcja, krycie siebie nawzajem, niemal na zasadzie handlu wymiennego. Ja cię nie wydam, ty nie wydasz mnie. Wszystko jest tym skażone. Nie dąży się już do dobra wspólnego. Wszystko sprowadza się do krycia bądź do atakowania jedni drugich. W takiej sytuacji, jak zauważył Papież, trzeba mieć odwagę, jak św. Turybiusz de Mogrovejo, który w pewnym momencie ekskomunikował nawet ówczesne władze. Trzeba, by pasterze mięli tę samą odwagę – mówił nam, biskupom Papież – by zabierali słowo, by byli prorokami w społeczeństwie” – dodał peruwiański biskup.

kb/ rv

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama