Anioł Pański: miłość przygotowuje na spotkanie z Panem

To miłość ożywia wiarę, czyni ją płodną i wiarygodną. Ona też przygotowuje nas na spotkanie z Bogiem – mówił Papież w rozważaniu przed modlitwą Anioł Pański.

Franciszek poświęcił rozważanie wyjaśnieniu przypowieści o dziesięciu pannach z dzisiejszej Ewangelii. Mają one być druhnami na ślubie, a że zgodnie z ówczesnym zwyczajem odbywał się on w nocy, na pana młodego czekają z lampami. Jak zaznaczył na wstępie Franciszek, przypowieść ta ma nam ukazać, co jest warunkiem wejścia do Królestwa Niebieskiego.

„Przypowieść mówi, że pięć z tych dziewic było mądrych a pięć głupich. Rzeczywiście mądre zabrały ze sobą oliwę do lamp, podczas gdy głupie jej nie zabrały. Pan młody się spóźniał i wszystkie zasnęły. O północy ogłoszono przybycie pana młodego. Wtedy głupie panny zdały sobie sprawę, że nie miały oliwy do lamp i poprosiły o nią panny roztropne. Ale te odpowiedziały, że nie mogą jej dać, ponieważ nie wystarczyłoby dla wszystkich. Podczas gdy głupie szukały oliwy, przybył pan młody. Panny mądre weszły wraz z nim do sali gdzie odbywała się uczta i drzwi zostały zamknięte. Pięć głupich wróciło zbyt późno, pukając do drzwi, ale odpowiedź brzmiała: «Nie znam was» (w. 12) i pozostały na zewnątrz” – mówił Ojciec Święty.

Franciszek zauważył, że opowiadając tę przypowieść, Jezus chce nam przypomnieć, że powinniśmy być gotowi na spotkanie z Bogiem. W Ewangelii wielokrotnie zachęca nas do czuwania i czyni to także na koniec tej opowieści, mówiąc: „Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny”.

„Ale poprzez tę przypowieść Jezus mówi nam, że czuwanie to nie tylko wyrzeczenie się snu, ale bycie przygotowanym. Rzeczywiście wszystkie panny zasnęły przed przybyciem oblubieńca, ale po przebudzeniu niektóre są gotowe, a inne nie. Na tym więc polega sens bycia mądrymi i roztropnymi: chodzi o to, aby nie czekać do ostatniej chwili naszego życia, żeby współpracować z łaską Bożą, ale by czynić to już teraz. Warto się nad tym zastanowić. Jeden z dni naszego będzie dniem ostatnim. Gdyby to miało być już dzisiaj? Czy jestem na to przygotowany? Ależ muszę jeszcze zrobić to i tamto... Przygotować się, jakby to miał być dzień ostatni. Warto to zrobić” – dodał Franciszek.

Papież wyjaśnił, że współpraca z Bogiem przejawia się konkretnie w miłości. Lampa z przypowieści jest bowiem symbolem wiary, która oświeca nasze życie, a oliwa to symbol miłości, która ożywia wiarę, sprawia, że wydaje owoce i jest wiarygodna.

„Warunkiem gotowości na spotkanie z Panem jest nie tylko wiara, ale także chrześcijańskie życie pełne miłości do bliźniego. Jeśli będziemy się kierować wygodą, dążeniem do osiągnięcia korzyści osobistych, to nasze życie stanie się jałowe, niezdolne do przekazywania życia innym, i nie zgromadzimy żadnych zapasów oliwy dla lampy naszej wiary. Zgaśnie, kiedy przyjdzie Pan, a może nawet wcześniej. Jeśli natomiast jesteśmy czujni i staramy się czynić dobro, poprzez uczynki miłości, dzielenie się z innymi, służbę bliźnim w potrzebie, możemy zachować spokój w oczekiwaniu na przyjście Oblubieńca: Pan może przyjść w każdej chwili i nawet sen śmierci nas nie przeraża, ponieważ mamy zapas oliwy, zgromadzonej poprzez dobre uczynki każdego dnia. Wiara inspiruje miłość, a miłość zachowuje wiarę. Niech Maryja Panna nas wspomaga, aby nasza wiara stawała się coraz bardziej czynna w miłości, aby nasza lampa mogła jaśnieć już tutaj, w pielgrzymce doczesnej, a potem na zawsze, na uczcie weselnej w raju” – powiedział Ojciec Święty.

kb/ rv

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama