Papież w 50-lecie dialogu z metodystami: celem pełna komunia

Prawdziwy dialog ekumeniczny daleki jest od postawy irenizmu, który polega na niwelowaniu różnic i na wzajemnych ustępstwach doktrynalnych, jak też od jakiegokolwiek udawania.

Podkreślił to Papież, spotykając się z delegacją Światowej Rady Metodystycznej w 50-lecie dialogu teologicznego z tym wyznaniem. To właśnie pół wieku temu, w październiku 1967 r., odbyło się w Aricci pod Rzymem pierwsze zebranie Komisji Dialogu Katolickiego-Metodystycznego.

Franciszek nawiązał do tematu jej ostatniego dokumentu o powołaniu chrześcijan do świętości. Przypomniał, że twórca metodyzmu, XVIII-wieczny pastor John Wesley, bardzo pragnął pomagać bliźnim oraz żyć święcie.

„Kiedy dostrzegamy oznaki świętego życia u innych, kiedy uznajemy działanie Ducha Świętego w innych wyznaniach chrześcijańskich, możemy się tylko cieszyć. Pięknie jest zobaczyć, jak Pan rozsiewa szeroko swe dary; pięknie jest widzieć braci i siostry, którzy przyjmują w Jezusie tę samą motywację życia, co my. Nie tylko to; inni «domownicy Boga» mogą nam pomóc zbliżyć się jeszcze bardziej do Pana i pobudzać nas do dawania bardziej wiernego świadectwa Ewangelii”.

Papież zwrócił uwagę, że „wiara staje się namacalna przede wszystkim wówczas, kiedy przybiera konkretny kształt w miłości, a szczególnie w służbie ubogim i zepchniętym na margines”. Przeszedł następnie do przygotowywanej obecnie nowej fazy dialogu katolickiego-metodystycznego, której tematem będzie pojednanie.

„Nie możemy mówić o modlitwie i miłości, jeśli razem nie modlimy się ani nie działamy na rzecz pojednania i pełnej komunii między nami. Niech wasza praca na temat pojednania będzie darem, i to nie tylko dla naszych wspólnot, ale dla całego świata; niech pobudza wszystkich chrześcijan, by pełnili wszędzie posługę jednania”.

Ojciec Święty wyraził wdzięczność komisji dialogu za jej dotychczasową i przyszłą pracę, a Światowej Radzie Metodystycznej za stałe poparcie tych wysiłków. Na koniec powrócił jeszcze raz do sprawy pełnej jedności w wierze, którą osiągnie się dopiero wówczas, kiedy będzie możliwe wspólne sprawowanie przez nas Eucharystii.

„Nauczyliśmy się uznawać, że jesteśmy braćmi i siostrami w Chrystusie. Teraz nadszedł czas, by przygotowywać się z pokorną nadzieją i konkretnym zaangażowaniem do tego pełnego uznania, jakie będzie miało miejsce, kiedy wreszcie, z pomocą Bożą, będziemy mogli znaleźć się razem przy łamaniu Chleba”.

ak/ rv

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama