Bp Turzyński: szkoła nie może zrezygnować z funkcji wychowawczej

Szkoła nie może zrezygnować z funkcji wychowawczej - powiedział krajowy duszpasterz nauczycieli i wychowawców bp Piotr Turzyński z okazji trwającego w Kościele w Polsce VII Tygodnia Wychowania.

- To piękna inicjatywa, która ma na celu uwrażliwienie na ważność procesu wychowawczego. Trzeba podejmować refleksję na temat wychowania, nie tylko w gronie specjalistów, ale w całym społeczeństwie. Stawiamy pytania, jak zachęcić, do aktywnej postawy w edukacji młodego pokolenia, co zrobić, by rodzice potrafili wychowywać. Fundamentem jest miłość i troska o młodego człowieka. To także poświęcanie własnego czasu. Ważne, by chcieć kształtować samego siebie, jako ojca, matkę, czy wychowawcę i szukać sposobów, jak przekładać swoje dojrzałe postawy na młodym człowiekiem – mówił bp Turzyński, który był gościem Bilansu Dnia w Radiu Plus Radom. 

Bp Turzyński zgodził się z opinią, że coraz częściej możemy dostrzegać pewne zagrożenie płynące z przerzucania całkowitej odpowiedzialności za wychowanie dzieci i młodzieży na nauczycieli i pedagogów. - Ale bywa i tak, że szkoła i nauczyciele dyspensują się od wychowywania, wolą raczej przekazywać wiedzę, bo to łatwiejsze. Źle, kiedy dziecko odbiera tylko powierzchowne bodźce. Istnieje odpowiedzialność za następne pokolenia. Nie jest obojętne, jakich ludzi będziemy mieli w społeczeństwie jutra. Ani rodzice, ani szkoła ani nasze pokolenie generalnie nie mogą zrezygnować z funkcji wychowawczej - powiedział biskup.

Krajowy duszpasterz nauczycieli i wychowawców jest zdania, że wychowywanie dzieci to kształtowanie jutra. - Nie możemy myśleć tylko o naszym dzisiaj. Owszem, ważny jest wzrost gospodarczy dzisiaj, ale przecież nie jest obojętne, jakie społeczeństwo będziemy mieć za dekadę. Jeśli byłoby to społeczeństwo egoistów niepotrafiące podejmować wyzwań i niezdolne do budowania trwałych więzi rodzinnych i ludzkich, albo zbiór osób bez ducha i wartości, niezdolnych do trudu i ofiary byłaby to katastrofa - zauważył bp Turzyński.

Dawniej czas pracy, zdaniem bp. Turzyńskiego, sprzyjał wychowywaniu dzieci. - Kiedyś pracowano do godz. 15, dzisiaj później zaczyna się pracę, często jest godzina przerwy na obiad, a to znaczy, że w domu rodzice są wieczorem. Mimo wszystko, trzeba poświęcać czas dzieciom. To nie jest czas stracony, to inwestycja w przyszłość. Psychologowie twierdzą, że kiedy brakuje relacji, to dziecko nie rozwija się właściwe. Po prostu, jeśli rodzice kochają dzieci, to mają dla nich czas. Wydaje się to truizmem, ale w rzeczywistości jest to zapomniana prawda - stwierdził bp Turzyński.

Dlatego fundamentalna jest wolna niedziela jako dzień wolny od pracy. Rodzice mają czas na wypoczynek i budowanie relacji z dziećmi. Trzeba to wspierać - dodał biskup. Według niego, pośpiech życia sprawia, że wiele rodzin może tylko pomarzyć o wspólnym posiłku z dziećmi w domu. - Nawet jeśli w tygodniu jest problem ze wspólnym obiadem, to trzeba pomyśleć o kolacji i wieczornej rozmowie, czy spędzeniu weekendu w rodzinnym gronie - zakończył gość Radia Plus Radom.

rm / Radom

« 1 »

reklama

reklama

reklama